Wołała na górze jej płuc, jej oddechy przychodzą w krótkich oddechów i jej ciało napięte na skórzanym siedzeniu jak Hollyhawthorne wstrząśnięty z własnej kulminacji, drzwi do przepaści ryk jak otworzyli, szok wagi podłogi grzebiąc ją. Nie mogłam mieć lepszego pomysłu", zastanawiała się Hollyhawthorne, skręcając kark, by podziwiać swoją twórczość w całej jej okazałości, prawie jak gdyby patrzył przez wizjer, by lepiej zobaczyć swoje dzieło. Nie mógł się powstrzymać od rzucania się na obrazy swojej ukochanej żony, jej piersi drżące z każdym pociągnięciem jego kutasa, lśniące jej sokami, jej szyja jak zgrabna z pożądaniem i potrzebą jak jego własna. Za każdym razem, gdy usłyszał jej kaprys, niemalże jak lubieżna mieszanka podniecenia i pożądania krążyła po jego umyśle, jego penis rósł coraz mocniej i szybciej. Nie obchodziło go, czy Hollyhawthorne krzyczał głośno. Zależało mu na tym, bo Hollyhawthorne go słyszała, wiedziała, że ją słyszy i pozwoliła jej na to, poddając się jej palącemu pożądaniu. To nie było tak, że chciał być obraźliwy, nie mógł być, nie w ten sposób. To był ich układ, ten, który zawarł z Rosjanami. Tak długo, jak kobieta chciała mieć w sobie jego kutasa, to w tym momencie byłby jego. Musiał się tak zachowywać, bo inaczej zraniłoby to jego dumę. .