Melissa Sucre pieprzyła mnie coraz mocniej i mocniej, słyszałem, jak sapała po powietrze, wizja nie wydawała się wcale zwalniać. Jej usta przychodziły do moich, ssąc tyle, ile Melissa Sucre mogła. Czułam jak ociera się o mnie jej stanik, nigdy nawet nie zauważyłam, że tam jest. "Tak", jęknąłem, czując jej spojrzenie na mnie. Jej plecy były do mnie, Melissa Sucre miał ręce owinięte wokół mojej szyi i jej twarz została zakopana w moim ramieniu. I spojrzał w jej oczy, tak jak oszklone nad, jak Melissa Sucre dmuchał powietrza. Niebo powoli zaczęło wybuchać i światło wypełniło pokój. Pocałowaliśmy się. Czułam, jak pulsuje jej łechtaczka, a jej nogi się trzęsły. Przesunęłam rękę pod jej stanikiem i miałam zamiar dotknąć jej łechtaczki, kiedy Melissa Sucre podniosła się i pocałowała mnie. Poruszyłam się do tyłu i dotknęłam łechtaczki, którą znałam, w naturalny sposób. Melissa Sucre przestała. Stała tam tylko przez chwilę, jakby Melissa Sucre była oszołomiona. Wiedziałem, co Melissa Sucre myślała. I poczuła, że jej własne oczy mnie przerastają. W kółko słyszałam jej mamrotanie "kocham cię". Uśmiechałem się i znów ją pocałowałem. Melissa Sucre szepnęła "Ok, będzie dobrze" i wróciła na swój szczyt. "Więc, kto jest następny?" Melissa Sucre poprosiła o dym. Przez chwilę myślałam, że pewnie wciąż w głębi duszy...
